Zaskakujący przebieg miało spotkanie rozgrywane dziś przy ulicy Gajowej pomiędzy SKP Słupca, a Iskrą Szydłowo. Najwięcej mówić się będzie po nim o pracy sędziego, który wypaczył wynik całej rywalizacji.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn nie porywała. Najpierw przewagę w posiadaniu piłki mieli goście, którzy częściej prowadzili grę, jednak niewiele z tego wynikało.Gospodarze próbowali zagrozić bramce rywali w szybkich atakach, jednak bezskutecznie. Podopieczni Przemysława Pawlaka grali przewidywalnie, niedokładnie i przegrywali niemal wszystkie tak zwane”drugie piłki”, które padały łupem rywali.
Od początku z zapanowaniem nad boiskowymi sytuacjami nie radził sobie arbiter, który mimo, że szybko sięgnął po kartki, to jednak w większości karał nimi gospodarzy. Nie gwizdał fauli oczywistych, a przerywał grę w najmniej spodziewanych sytuacjach. W tym meczu podejmował on wiele, delikatnie mówiąc dziwnych decyzji.
Końcówka pierwszych 45 minut należała do słupczan. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Igor Sarnowski, jednak jego strzał obronił bramkarz. Durga część meczu rozpoczęła się idealnie dla miejscowych. Już na jej początku prowadzenie SKP dał Kacper Kajdan. Od tego momentu nasz zespół miał wyraźną przewagę, której nie potrafił jednak zamienić na kolejnego gola. Swoje okazje bramkowe mieli między innymi Sarnowski i Kajdan.
W międzyczasie boisko musiał opuścić Piotr Witowski, który został silnie trafiony przypadkowo odbitą piłką prosto w twarz. W końcówce goście rzucili wszystko na jedną szalę. W jednej z groźnych sytuacji swoich kolegów uratował Bartosz Przybyła.Słupecki bramkarz był jednak bezsilny, kiedy musiał skapitulować w sytuacji sam na sam z przeciwnikiem.
Do remisu nie powinno jednak dojść. Akcja graczy z Szydłowa rozpoczęła się bowiem po ewidentnym faulu przed szesnastką gości na Tomaszu Koziorowskim, a kilka chwil później faulowany przez przeciwników był Hubert Grzeszczak. Rywale gola zdobyli, a obrońca ze Słupcy opuścił boisko z kontuzją.
Na nic zdały się protesty gospodarzy. Na zdobycie gola dającego komplet punktów zabrakło już czasu i mecz zakończył się wynikiem 1:1. Za tydzień na wyjeździe SKP zmierzy się z Olimpią Koło.
TEKST/FOTO: Twoja Słupca.pl/Zakaz kopiowania treści bez zgody administratorów